Co to jest martwiak po usunięciu zęba?

Co to jest martwiak po usunięciu zęba?

Dzień dobry wszystkim ? Dziś opowiem Wam o martwiaku?. Powstrzymajcie się od szukania tego hasła w internecie – ja to zrobiłam i wyskoczyły mi głównie informacje o martwicy kości. A zdążyłam dowiedzieć się już u dwóch chirurgów szczękowych, że nie jest to to samo. Dzisiejszy wpis dedykuję wyłącznie osobom, które nie boją i nie brzydzą się czytać o wystających spod dziąseł blaszkach kostnych. Osoby potocznie zwane “obrzydliwymi” (do wszystkich purystów językowych: nie mogłam się powstrzymać ?) zapraszam na Zadrutowanych w czwartek?.

Otóż, najstarsi górale pamiętają, że miałam usuwane wszystkie piątki. Z ostatnią miałam szereg problemów, a zębodół, który po niej pozostał, goił się całkiem długo. Wszyscy, którzy wyznają “ortodoncję bez ekstrakcji” pewnie myślą teraz, że gdybym wybrała lepszego ortodontę, to ominęłoby mnie to wszystko. Tak, wiem – wszyscy lubimy gdybać, zwłaszcza w sprawach, które nie dotyczą nas bezpośrednio?. Na szczęście z usług swojej ortodontki, jak również wszystkich dotychczasowych chirurgów zajmujących się leczeniem mojego zębodołu, jestem bardzo zadowolona?.

Dość intensywne leczenie zębodołu zakończyłam w sierpniu 2016 r. Dziąsło się wygoiło, a podczas ostatniej wizyty kontrolnej higienistka wyjęła mi z niego cieniutką (grubości igły) wystającą blaszkę kostną. Wprawdzie obok pozostałej czwórki widniał mały kawałeczek kości, ale wszyscy, którzy to oglądali (dwie higienistki, ortodontka i stomatolog) stwierdzili, że tak ma być i nie jest to powód do niepokoju.

Z czasem czwórka i szóstka zbliżyły się do siebie i – choć były momenty, w których nie wierzyłam, że to nastąpi – szpary poekstrakcyjne stopniowo zaczęły się zamykać. Tymczasem wystający wcześniej kawałek kości minimalnie się powiększył i nadal wystawał nieco ponad dziąsło. Wystający kawałeczek nie był odsłonięta kością żuchwy, lecz pół luźno sterczącym kawałkiem cienkiej blaszki. Nie było to w ogóle bolesne, nie gromadził się też kamień w tym miejscu, ale jednak uznałam, że warto pozbyć się tego przed całkowitym zamknięciem szpary.

Po konsultacji z ortodontką zostałam ponownie zapisana do chirurga. Uprzedzona, że być może dziąsło będzie trzeba nacinać, oczywiście lekko się stresowałam. Miałam jednak cichą nadzieję, że i tym razem wystarczy spiłowanie lub po prostu wyciągnięcie wystającego kawałka. W gabinecie przyjął mnie bardzo sympatyczny chirurg – byłam u niego pierwszy raz. Wysłuchał, obejrzał i skierował mnie na zdjęcie rtg. Udałam się więc do gabinetu obok (z przerażonym spojrzeniem minęłam w korytarzu Michała – przypis Michała ?), podpisałam oświadczenie, że w ciąży nie jestem (Kasiu M. – prywata specjalnie dla Ciebie?) i siadłam na fotelu. Gdy otworzyłam usta, asystentka wykonująca zdjęcie przyjrzała mi się i zapytała ze zdziwieniem: Pani nie ma piątek? Nie było to takie oczywiste, bo naprawdę pozostałe szpary są już niewielkie.

Na zdjęciu nic szczególnego i niepokojącego nie było widać, więc chirurg uznał, że po prostu wyjmie mi wystający kawałek kości i oczyści dziąsło. Oczywiście zapytałam, co wystaje mi z dziąsła i usłyszałam: martwiak. Na pytanie, skąd biorą się martwiaki, dostałam odpowiedź , że czasami po ekstrakcjach (zwłaszcza zębów z żuchwy), gdy dziąsło nie goi się prawidłowo, kawałek kości – na przykład wskutek niedotlenienia lub stanu zapalnego – obumiera i oddziela się od kości żywej. Obrazowo wytłumaczyłam to sobie, że ludzki organizm po prostu chce się pozbyć chorej części i odrzuca ją. Czasami martwiaki wykruszają się same, a niekiedy konieczna jest interwencja chirurgiczna.

Zabieg wykonany został w znieczuleniu nasiękowym, czyli tym, po którym drętwieje broda i opada kącik ust (po wyjściu z gabinetu próbowałam zrobić dzióbek – nie udało mi się?). Chociaż chirurg działał dynamicznie i dość konkretnie, zupełnie nic mnie nie bolało. Najpierw szczypcami wyciągnął mi fragment kostny, a następnie oczyścił kieszonkę dziąsła przy pomocy kirety. Miejsce po zabiegu minimalnie krwawiło, ale nie dostałam żadnego gazika do ust. Dziąsło zostało posmarowane moją ulubioną maścią (a dokładniej: pastą) stomatologiczną, czyli Solcoserylem. Dostałam też zalecenie smarowania nią dziąsła przez kilka dni. Chirurg zapytał mnie nawet, czy znam tę maść 😀 Owszem – znam, to mój podstawowy lek na wszelkie problemy jamy ustnej, z aftami na czele?. Oprócz Solcoserylu, miałam za zadanie płukać usta również dobrze znanym Eludrilem. Podobno dolegliwości bólowe po takim zabiegu były możliwe nawet do 7 dni, ale przyznam, że mnie zupełnie nic nie bolało. Jedyne, co odczuwałam, to mało przyjemne uczucie po ustaniu znieczulenia. Czułam je jednak raczej w miejscach wkłucia igły (ostrzyknięcie trzykrotne), niż w miejscu wykonywanego zabiegu.

Cały mój pobyt w gabinecie – włącznie z wykonaniem zdjęcia – trwał około 15 minut. Cena zabiegu i zdjęcia wyniosła 210 zł.

Na drugi dzień dziąsło wyglądało tak, jakby nic z nim nie było robione, z jedną małą różnicą: nie było w nim martwiaka?.

PS Obrazek z nagłówka artykułu jest jedynie luźnym skojarzeniem ?. Blaszka kostna tak nie wygląda.

Znajomi planują wyprostować swoje zęby? Podajcie im nasz adres ??!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiła(e)ś, dołącz do nas na Instagram ? oraz Facebook ?.

Kasia / 2017-06-19

Jakub · 2018-09-04 11:39

Wow, Mam najprawdopodobniej dokladnie to samo. Powiedz prosze czy trzeba to usuwac, czy moze organizm pozbecie sie tego sam? Bo zauwazylem, ze te kawalki kosci same odpadaja i w ich miejsce pojawia sie coraz wiecej dziasla.

Zadrutowani · 2018-09-06 13:50

Jakubie, cytuję fragment powyższego artykułu: Czasami martwiaki wykruszają się same, a niekiedy konieczna jest interwencja chirurgiczna.

To mniej więcej powiedział mi chirurg, więc również w Twoim przypadku może być różnie.

Pozdrawiamy!

Zareklamuj się na Zadrutowanych!
573 622 odsłon w w 2018 roku Zobacz ofertę »