Zwrot akcji, czyli jak przebiega usuwanie ósemek

Zwrot akcji, czyli jak przebiega usuwanie ósemek

Czyli jak wybrałem się na zwykły przegląd do dentysty i… usunąłem dwie ósemki ?

Jak wspomnieliśmy w jednym z poprzednich wpisów, na ostatniej kontroli ortodontycznej moja ortodontka uznała, że jednak powinienem usunąć ósemki – w przeciwnym razie nie będzie można idealnie zamknąć zgryzu. Idealnie, czyli tak, jakby chciał dobry ortodonta.

Było to zaskoczenie zarówno dla mnie, jak i Kasi. Wiele, wiele wpisów temu wspomniałem, że – całe szczęście – mam dużą szczękę i nie ma wskazań do usunięcia moich w pełni wyrżniętych i dorodnych ósemek. Szczerze mówiąc, bardzo mi to odpowiadało.

Niestety, proces leczenia nie jest czystą matematyką. W efekcie prostowania zębów pojawił się u mnie (dosyć dawno, choć nieznaczny) zgryz otwarty. Innymi słowy, przy zamkniętej buzi mógłbym sobie wsunąć kartkę mniej więcej do wysokości piątek bez otwierania szczęki. Problem okazał się leżeć właśnie w położeniu ósemek, na których, jak stwierdziła ortodontka, w większości opierał się wówczas mój zgryz.

Alternatywą dla ekstrakcji była również możliwość spiłowania ósemek, ale byłoby to dosyć inwazyjne, niemniej taka informacja może komuś z Was się przydać. Szkliwo na guzkach ma do 1 mm grubości na zębach trzonowych i właśnie tyle trzeba byłoby mniej więcej spiłować, narażając zęby na wrażliwość i podatność na próchnicę, aby domknąć zgryz. Ostatecznie wypowiedź ortodontki odczytałem tak, że usunięcie ósemek byłoby dużo lepszym rozwiązaniem. Postanowiłem, że skonsultuję to z naszym dentystą, który jest również chirurgiem.

Dokładnie 3 tygodnie po ostatniej kontroli ortodontycznej wybrałem się do dentysty na najzwyklejszy w świecie przegląd zębów oraz w celu skonsultowania ekstrakcji ósemek. Przewidywałem, że cała wizyta pewnie zajmie niecałe 10 minut i będę miał po niej dużo lepsze pojęcie czy podejmować się ekstrakcji. Potoczyło się to trochę inaczej ?…

Wskoczyłem na fotel u dentysty i poprosiłem o przegląd. Wspomniałem również, że drugą sprawą jest kwestia ósemek. Byłem miło zaskoczony, kiedy dentysta stwierdził, że jest świetnie, po czym dodał: “Naprawdę, jeszcze dodatkowo ma Pan aparat ortodontyczny, jest fantastycznie. Nic się nie dzieje.”

Ależ się ucieszyłem ?. Widać dbanie o higienę jamy ustnej i okresowe wizyty u higienistki (tu opis Kasi) spełniają swoją rolę, super!

Zapytałem następnie doktora jak wygląda sprawa ósemek. Powiedział, że rzeczywiście mam otwarty zgryz i należy je usunąć. Pewność dentysty nieco mnie zaskoczyła. Wytłumaczył to, co wspomniałem wyżej – jeśli nawet każdy ząb spiłować aż o milimetr, wydam później dużo pieniędzy na leczenie i utrzymanie tych ósemek w zdrowiu i po prostu nie jest to tego warte.

Sprawa jest na tyle dziwna/zabawna, że dentysta powiedział, że ósemki rozwinięte mam wręcz książkowo. Co więcej, miejsce na ósemki również jest! (Śluzówka po stronie żuchwy nie kierowała się w górę od razu za ósemkami, lecz nieco dalej.) Problem w tym, że ósemki były nieco wychylone w górę, natomiast kość w żuchwie jest twardsza, niż w szczęce. Nawet jeśliby założyć aparat na ósemki, które wówczas kończyłyby łuk – trudno byłoby je schować/obniżyć. Może dlatego od dnia założenia aparatu na ósemkach nie miałem żadnych zamków. Na marginesie, miał ktoś z Was aparat na ósemkach?

Biorąc pod uwagę, że wizyta zaczęła się ledwo kilka minut wcześniej, zapytałem, czy w takim razie możemy dzisiaj zacząć – na co dentysta odpowiedział, że oczywiście. Przeprosiłem go na chwilę, aby spojrzeć w kalendarz (bo nie byłem przygotowany na taki obrót sytuacji ? ) i uznałem, że w takim razie zaczniemy.

Dentysta zapytany, od której ósemki zaczniemy zaproponował “od prawych” ?. Przełknąłem ślinę i odpowiedziałem: “Dwóch? Możemy dzisiaj usunąć dwie?”, na co on – “Oczywiście. Jeśli usuwa Pan wszystkie cztery, będzie tak Panu wygodniej.” Nawiasem mówiąc, w jednym z komentarzy wspomnieliśmy kiedyś, że – z tego co słyszeliśmy – wielu dentystów nie usuwa na raz dwóch zębów leżących po tej samej stronie. Podobno chętniej dentyści usuwają dwa zęby leżące symetrycznie. Jak widać jednak, zdarzają się również jednoczesne ekstrakcje ósemek prawych lub lewych.

W porządku – pomyślałem. Przyszedłem na przegląd zębów, wyjdę dzisiaj z dwoma mniej, haha.

Przed usuwaniem ósemek, zębów mądrości
Pożegnanie z ósemkami. Niebieskie ligatury potraktowane curry 😉

Postaram się opisać Wam najciekawsze kwestie związane z ekstrakcją ósemek, abyście wiedzieli, czego się spodziewać. Dodam, że jeśli ósemki są schowane (niewyrżnięte), sprawa może wyglądać zupełnie inaczej – może ktoś z Was podzieli się z nami swoją historią?

Po pierwsze – znieczulenie, które podaje się przy usuwaniu zębów z żuchwy (“dolnej szczęki”) jest zupełnie inne, niż to podawane w szczękę (“górną”).

Znieczulenie podaje się w formie zastrzyku – w moim przypadku były to dwa ukłucia (jedno po jednej, drugie po drugiej stronie łuku zębów) przy ekstrakcji każdego z dwóch zębów (czyli w sumie cztery zastrzyki tego dnia). Oczywiście nie były one wykonywane na raz – najpierw zajęliśmy się dołem, dopiero później górą.

Przy podawaniu znieczulenia igła może trafić na nerw, co może wywołać wrażenie przechodzącego “prądu”, którego źródłem jest punkt wkłucia. Nie trzeba się tego bać, jest to normalne – tego dnia doświadczyłem tego raz, może dwa. O ile zastrzyk nigdy nie jest niczym przyjemnym, okazuje się, że niewielki ból nim wywołany to jedyny ból, jaki doświadczymy w trakcie zabiegu – czyli tak, jak powinno być ?.

Znieczulenie zaczyna działać dopiero po chwili, w moim przypadku to zastosowane w żuchwie zaczynało działać po dłuższej chwili, niż to w szczęce. Myślę, że pierwsze znieczulenie przyjmowało się co najmniej 5 minut, może 8. Niestety, przy okazji drętwieje nam pół języka po stronie zastrzyku (lub cały) oraz część dolnej wargi. Tak powinno być. Nieco trudniej przełyka się ślinę, ale nie ma powodu do paniki – wiele z nas przez to przechodziło ?.

Przed rozpoczęciem zabiegu dentysta informuje, że pacjent będzie czuł dotyk, ale nie ból. Właśnie tak działa znieczulenie. Nie jest to tak, że nie odczuwamy zupełnie żadnych wrażeń. W zależności od profesjonalizmu i uprzejmości dentysty, może on Was również poinformować, jak będą wyglądały kolejne czynności, przykładowo “poczuje Pan moje palce pod szczęką”. Może to prosty przykład (który sam usłyszałem), natomiast przyznam, że miło wiedzieć “co się dzieje” – zdecydowanie pozytywnie wpływa to spokój towarzyszący całej sytuacji.

Dentysta/chirurg przed samą ekstrakcją dopytał 2-3 krotnie, ‘czy boli’. Upewniał się w ten sposób, że znieczulenie działa już w wystarczającym stopniu. Następnie chwycił ząb i (zapewne w sporym uproszczeniu) małymi kolistymi ruchami wyciągnął ząb z dziąsła i kości. Asystentka delikatnie przytrzymywała moją głowę.

O ile w przypadku żuchwy obeszło się to bez fajerwerków, o tyle w przypadku ekstrakcji ze szczęki usłyszałem jakby drobne “pęknięcie”, co przyjąłem z lekkim grymasem twarzy. Dentysta w tej samej chwili poinformował spokojnie, że mogę teraz słyszeć różnie dźwięki, typu “pękanie, skrzeczenie, gniecenie tkanki miękkiej, jest to normalne i nie należy się tym przejmować”. Być może słowa były lepiej dobrane (parafrazuję), ale właśnie to potrzebowałem wtedy usłyszeć ?. Może 10 sekund później było już po wszystkim.

Ponieważ ósemki miałem w pełni rozwinięte i – jak na zęby trzonowe przystało – były one spore, w przypadku obu dziąseł (dolnego i górnego) potrzebne było szycie, ponieważ ‘dziury’ byłyby zbyt duże, aby same “zanabłonkowały” – pewnie przekręcam to słowo, wybaczcie, po prostu chodziło o zagojenie.

Po zabiegu otrzymałem okład z lodem. Dosyć fortunnie się składa, że mamy samochód z automatyczną skrzynią biegów – w przeciwnym razie musiałbym kierować i zmieniać biegi jedną ręką – warto to wziąć pod uwagę i wybrać się na ekstrakcję w towarzystwie, które pomoże nam z powrotem do domu lub wrócić autobusem. Ja akurat nie planowałem ekstrakcji tego samego dnia, co kontroli, dlatego byłem sam. Zaskoczyło to Kasię tak bardzo, że myślała, iż żartuję i nabieramy ją razem z naszym dentystą, po tym jak wysłałem jej zdjęcie z okładem po ekstrakcji ?.

Pozytywna strona szycia dziąseł jest taka, że ilość krwi, jaka wydobywa się z nich, na pewno była mocno ograniczona, niż przy usuwaniu – przykładowo – czwórek bez szycia dziąseł. Niemniej, zarówno w dzień ekstrakcji, jak i w dniu po (choć w mniejszym stopniu), z dziąseł nadal uchodziło nieco krwi. Wydaje się naturalne, że rany w ustach pełnych śliny goją się nieco trudniej. Dlatego przed położeniem się spać warto położyć na poduszcze ręcznik, aby nie ubrudzić za bardzo pościeli. Bo kto nie ślini poduszki przez sen?! ?

W celu ograniczenia bólu po ekstrakcji otrzymałem receptę na Nimesil, którą od razu zrealizowałem. Jest to lek przeciwzapalny o działaniu przeciwbólowym. W pudełku jest 9 saszetek, a z leku można korzystać co 6 godzin (nie więcej niż 2 razy na dobę). Do piątku wykorzystałem łącznie 5 saszetek i chyba na tym poprzestanę.

Zimny okład po ekstrakcji ósemek
No to wracamy z przeglądu 😉

Oczywiście w dniu ekstrakcji wiele godzin spędziłem z zimnymi okładami (polecam również ColdHot Gel lub zwykły lód z odrobiną wody z kranu w woreczku typu zip-lock), które również nieco pomagały na ból. Biorąc pod uwagę, że zażywałem Nimesil, ból nie był duży, niemniej odczuwalny.

Co ciekawe, choć minęły już 3 dni od zabiegu, nadal bardziej boli mnie okolica węzła chłonnego, niż same miejsca ekstrakcji. Okolica pod żuchwą po prawej stronie jest lekko spuchnięta, ale węzeł raczej nie powiększony. Tłumaczę to sobie, jakby znieczulenie żuchwy “spłynęło” nieco niżej i bolało mnie z jego powodu bardziej, niż samej ekstrakcji, ale nie wiem, ile w tym prawdy ?. Być może węzeł uaktywnił się również dlatego, że walczy z pojawiającym się stanem zapalnym.

Na 28 sierpnia, czyli 9 dni po ekstrakcjach jestem umówiony na zdjęcie szwów. Tego samego dnia zamierzam również usunąć lewe ósemki, a 31 sierpnia mam kontrolną wizytę ortodontyczna. Przyznam, że jestem ciekaw, co wówczas usłyszę. Zastanawia mnie również, czy fakt usunięcia ósemek nie przedłuży w żaden sposób leczenia ortodontycznego.

Tak czy inaczej uważam się za szczęściarza, ponieważ zdaję sobie sprawę, że przypadki ekstrakcji schowanych ósemek (i słowa typu ‘dłutowanie’, które już same brzmią mało przyjemnie) są dużo bardziej skomplikowane.

U Kasi w sumie usunięto 6 zębów, u mnie znikną tylko 4 ósemki – a Tobie ile zębów usunięto? A może, drogi czytelniku, jesteś szczęściarzem i masz cały komplet trzydziestu dwóch ??

Jeśli znajomi planują wyprostować swoje zęby, podajcie im nasz adres ?!
Możesz również dołączyć do nas na Instagram ? oraz Facebook ?.

Michał / 2017-07-24

Agnieszka · 2017-07-24 10:42

Hej! Jestem aparatką od 2 miesięcy, ale moja ortodontka już na samym początku - podczas omawiania planu leczenia zapowiedziała mi, że konieczne będzie usunięcie wszystkich 4 ósemek które niestety są zatrzymane i nigdy mi nie wyrosną z powodu ich ułożenia. Początkowo ta informacja była dla mnie nieco szokująca, a może bardziej przerażająca. Dłutowanie będzie miało miejsce dopiero późną jesienią bądź zimą - bo tę porę właśnie doradziła mi moja ortodontka. Oby poszło równie gładko! Pozdrawiam serdecznie Zadrutowanych :)

Michał · 2017-07-24 10:46

Cześć Agnieszko! Przykro słyszeć o potrzebie dłutowania w Twoim przypadku :( Trzymamy kciuki, aby poszło gładko i możliwie bezboleśnie. W moim przypadku potrzeba ekstrakcji była zaskoczeniem, ponieważ na początku - z dużym prawdopodobieństwem - stwierdzono, że nie ma wskazań. Widać natura robi swoje. Kasia natomiast ma dwie zatrzymane ósemki, ale jej z kolei przekazano, że na razie nie ma potrzeby ich usuwania. Tylko jeśli pojawiłby się cień 'krzywienia' zębów poleczeniu, zareagowalibyśmy od razu. Choć przyznam Ci się, że żałuję, że nie usuąłem ósemek dużo wcześniej - teraz wiem, że po prostu lepiej to zrobić tak czy inaczej. Pozdrawiamy również serdecznie :)

Wera · 2017-07-24 12:22

Tak tylko odnośnie tego fragmentu o usuwaniu dwóch zębów/ósemek na raz. Można usunąć dwa po jednej stronie, góra/dół, czyli tak jak usunął twój dentysta, ponieważ znieczula się wtedy jakby jedną połowę szczęki/żuchwy. Znieczulenie może czasem dojść aż do gardła, krtani, stąd nie znieczula się dwóch stron na raz, ponieważ może stać się tak, że dojdzie do zamknięcia dróg oddechowych, co może skończyć się tragicznie. Manewry takie, jak na przykład usuwanie wszystkich ósemek to zabieg przeprowadzany w znieczuleniu ogólnym.

Sama też miałam przyjemność usuwania jednej z ósemek do aparatu, i serio, najdłużej czekaliśmy z chirurgiem aż znieczulenie zadziała, sam zabieg to 5 min. Oczywiście, ząb w pełni wyżnięty, z prostymi korzeniami. Z całej mojej historii ortodontycznej, to był jeden z najmilszych zabiegów :)

Asia · 2017-07-25 09:46

Cztery lata temu miałam usuwane obie lewe ósemki naraz. Jedna była zatrzymana, więc chyba było wspomniane tu dłutowanie -- chyba, bo wszystko poszło szybko i sprawnie. Tyle że po wstaniu z fotela prawie odpłynęłam -- nogi miałam jak z budyniu ;-) Wyprowadzili mnie na korytarz i położyli na kanapie. Kiedy jako tako doszłam do siebie, asystentka stomatologiczna zapytała: "Czy ktoś po panią przyjedzie?". Ja na to, że nie, bo przyjechałam rowerem i mam zamiar nim wrócić -- pani była w szoku 😃 Uspokoiłam ją, że będę jechać w pozycji leżącej (jeżdżę na rowerze poziomym), więc jeszcze sobie poodpoczywam w drodze 😉

Zostały mi jeszcze prawe ósemki do usunięcia i zrobię to chyba tam, gdzie chodzę do ortodonty, a nie "u siebie" -- po tamtym zabiegu spuchłam jakbym połknęła piłkę tenisową i byłam taka spuchnięta przez ponad tydzień, nie dostałam żadnych wskazówek, co robić, by tego uniknąć ani żadnego okładu. Chciałabym nie wyglądać po zabiegu jak po bijatyce 😉

Asia · 2017-07-26 12:23

Miałam wyrywane wszystkie 4 8mki i mogę powiedzieć, że najlepiej przeżyłam wyrywanie dwóch na raz. Dolna była cięta na kawałki i wyciągana w 4 częściach. Nie wiem czy to jest to owe dłutowanie, ale na pewno jest to mniej bolesne, szybciej się goi niż wyrywanie na siłę zęba w całości. Pierwszą 8mke miałam wyrywaną na siłę, dostałam później szczękościsku i byłam tydzień na ketonalu i blendowanych zupkach. Dlatego szczerze polecam wyrywanie po 2 na raz z każdej strony. Mniejsza trauma i za jednym bólem przy gojeniu się 😋 po 2 dniach płukałam buzię takim płynem po zabiegach kupionym w sklepie dla dentystów co ułatwiało sprawę gojenia rany. Wyrywanie górnych 8mek to dosłownie 5sek ale faktycznie słychać to chrupanie i ma się wrażenie że zaraz żuchwa odpadnie:)

Joasia · 2017-07-27 01:20

Ja w ciągu ostatniego roku straciłam 5 zębów - 3 ósemki i 2 piątki :).

Ósemki były dłutowane z kości - zatrzymane. No i moje doświadczenie jest takie:

- zęby ze szczęki wychodzą duuuużo łatwiej niż z żuchwy. Dłutowanie górnej ósemki trwało krócej niż oczekiwanie na działanie znieczulenia i nie miałam po nim żadnych dolegliwości (no może poza ogromnym swędzeniem, które po tygodniu zupełnie ustało); również usuwanie piątek przeszło bardzo gładko i miałam to zrobione w trakcie jednego zabiegu.

- zęby z żuchwy wychodzą baaaardzo ciężko :-( dłutowanie dolnych ósemek (w czasie dwóch oddzielnych zabiegów) kosztowało lekarza sporo wysiłku i wytrwałości, a mnie antybiotyk, kilkudniową opuchliznę i siniaki na policzku. Dodatkowo, w czasie podawania znieczulenia straciłam czucie w połowie języka, co niestety pozostało mi na następne dwa miesiące - ale w końcu wróciło, więc jeśli ktoś ma takie zmartwienie - bądź cierpliwy.

Ogólnie to połowa sukcesu (jeśli nie cały;-) leży po stronie dobrego chirurga - ja mimo bólu i dużego lęku, wspominam moje estrakcje bardzo dobrze, głównie ze względu na miłe usposobienie, cierpliwość i profesjonalizm mojego lekarza. Jeśli ktoś szuka we Wrocławiu chirurga na NFZ - mogę polecić.

Ewcia · 2017-08-04 22:10

Przeszłam wyrwanie 3 osemek. Wszystkie wyrwałam w niedalekich odstępach czasu. Bałam sie okrutnie, ale z uwagi na to, ze juz bardzo chciałam założyć aparat, postanowiłam przełamać lek. Na pierwszy ogień poszła lew górna- wyrżnięta, rosła w bok raniąc mi policzek. Ku mojemu zdziwieniu chirurg wyrwał ja w ciagu bodaj 5 s!!! Rana zagoiła sie błyskawicznie, zero środków przeciwbólowych, po tygodniu zapomniałam ze mi ósemkę wyrywali i z pełnym przekonaniem poszłam wyrwać kolejna. Niestety, ledwo chirurg zdążył podać znieczulenie juz czułam, ze cos będzie nie tak. Mimo, zec ta prawa górna ósemka wyrosła prawidłowo musiał sie z nią mocować, tak ze usunięcie trwało Ok minuty, może mniej. Niby szybko, ale od razu zaczekam odczuwać ból gardła. Lekarz skomentował, ze od znieczulenia. Nie dostałam recepty na środki przeciwbólowe ani antybiotyki, mimo ze pytałam i uprzedzałem ze mam

Chore zatoki. Jednak laryngolog i owy chirurg szczękowo- twarzowy mówili, ze rwać można i to nie ma związku.

Z bólu gardła nie byłam w stanie wytrzymać, zatem następnego dnia dzwoniłam do lekarza pytać, czy to normalne. Uspokoił mnie. Po 4 dniach odwiedziłam go w gabinecie, on po krótkich oględzinach orzekł pusty zebodol i ze gardło boli bo to promieniuje. Nie przekonał mnie ale, to on jest specjalista. Kilka godz pózniej ból i opuchlizna gardła powiększały sie. Pojechałam na ostry dyżur nocny, miałam szczękościsk ( od razu po ekstrakcji zreszta) ale stwierdzili naciek zapalny i dostałam antybiotyk. Pani w aptece pow ze na sprawy zębowe on nie jest najlepszy, zatem stwierdziłam ze poczekam do rana po 1 tabletce poprawy nie będzie i tak. Sprawa zakończyła sie nad ranem- obrzęk utrudniał mi mówienie, przełykanie i wyglądało to bardzo złe. Poszłam na SOR, gdzie mnie ofukneli ze z bólem gardła przychodzę. Czekając na konsultacje nagle w gardle cos mi pyknelo i wyleciało dużo ropy z krwią. Po ekstrakcji zrobił mi sie ropień podsluzoekowy. Chirurg nie zauważył :-/ zbagatelizował moje objawy:-/ dostałam silne antybiotyki po 2 tyg wygoiła sie dziąsło.

Zatem pokrzepiony przez kolejnego specjalistę zreszta ordynatora na szczekowo- twarzowym udałam sie do niego na usunięcie do prywatnego gabinetu ale na NFZ. Wiedział o moich powikłaniach, wiedział o zatokach oraz ze dzień wcześniej zrobiono mi pogrubienie dziąseł nad górnymi dwójkami. Tym razem czekało mnie dłutowanie dolnej lewej leżącej poziomo zatrzymanej osemki. Zabieg przebiegł w miłej atmosferze, lekarz seba usunął. Myśle ze profesjonalnie, nie ukruszył siódemki choć ósemka wchodziła pod jej korzenie, nie uszkodził nerwa ani nie zostawił resztek w zebodole.

Niestety, po tyg okazało sie ze kolejny raz mam suchy zebodol stad silne bóle. A miałam nadzieje, ze idzie w do ryn kierunku. Opuchnięta byłam bardzo, lekki szczękościsk plus straszny ból podniebienia po pobraniu przeszczepu.

Lekarz nie dał mi antybiotyku ani recepty na środki przeciwbólowe. Stwierdził, ze organizm ma poradzić sobie sam. Ponad 2 tyg leczyłam ten suchy zebodol. Brak widocznych efektów. Po 4 dniach od ostatniej tabletki nipasu udałam sie na kontrole, gdyż wciąż czułam ból w kości żuchwy, wysięk oraz ból w zębach sąsiednich. Lekarz pow po krótkiej kontroli ze jest Ok. Nic sie nie dzieje. Nauczona doświadczeniem kilka razy pytałam czy na pewno. Pytałam o antybiotyk- brak wskazań. Nie zaproponowano rtg.

Następnego dnia wieczorem myjąc zeby poczułam odór na szczoteczkę. Rano dzwoniłam do innego gabinetu. Tam zrobiono mi tomografie. Diagnoza- martwica kości, stan zapalny podszedł pod 7. Bardzo duży stan zapalny :-/

Pokierowano mnie do jeszcze innego gabinetu, gdzie wykonano mi ablacje laserowa kości plus mechaniczne łyżeczkowanie. Na żywca, bo znieczulenie nie chciało łapać. Po tym seria zabiegów, które mam do dziś bo po 3 tyg od zabiegu spychlam ponownie na żuchwie choć juz bez bólu.

Bardzo dobry chirurg szczekowo twarzowy nie mógł uwierzyć ze wykonano mi te wszystkie zabiegi mimo chorych zatok, a właśnie zatokę Orawa szczękowa mam zajęta z przerostami śluzówki etc.

To tak gwoli moich osobistych doświadczeń związanych z ósemkach, sądziłam ze reszta pójdzie równie gładko jak pierwsza...

Marta · 2017-08-17 16:31

Ja mam usunięte 4 zęby, a planowo następne 4 będą. Jeszcze ortodonta nie jest pewien czy usuwać ósemki...

Michał · 2017-08-20 17:01

Ewcia, bardzo Ci współczuję... aż trudno uwierzyć w tak niefortunny ciąg wydarzeń :(.

Kasia · 2017-08-28 16:16

Ja miałam trzy ósemki zatrzymane- dwie na górze i jedną na dole. Kilku chirurgów stomatologicznych odmówiło mi zabiegu, ponieważ jestem drobną osobą i mam małą szczękę. Zadania podjął się chirurg twarzowo- szczękowy, wziął mnie z partyzanta tak,że nie miałam czasu się pobać. Na pierwszej wizycie usunięto mi górne zęby, kość oczywiście była piłowana. Nic nie bolało, wiadomo odczucia bardzo nieprzyjemne ale po około 40 min było po wszystkim , po 4 szwy, poleżałam z lodem i do domu autem, bo nie myślałam, że tego dnia wyrwę zęby. Rekonwalescencja przeszła dobrze, nie bolało aż tak bardzo jak się nastawiałam. Dostałam od pana doktora leki przeciwbólowe i antybiotyk na zaś. We wrześniu będzie usunięta dolna zatrzymana ósemka. Trochę się boję, bo leży blisko nerwu. Ale mój pan doktor jest godny zaufania, więc damy radę. Mam tylko nadzieję, że nie spuchnę aż tak bardzo jak poprzednio ( przez słabe dojście miałam bardzo naciągnięte policzki). A na koniec września będę miała założony aparat. Ból jest odczuciem bardzo indywidualnym, ja znoszę go dobrze i życzę wszystkim takiego szczęścia.

Asia · 2018-08-22 22:20

Dziś pozbyłam się kolejnych dwóch ósemek (o poprzedniej ekstrakcji pisałam w poście z 2017-07-25 09:46). Obie były wyrżnięte, więc się spodziewałam, że będzie to kwestia paru minut... A tu niespodzianka. Dolna ósemka zaparła się tak, że chirurg walczył z nią ze 20 minut, rozwiercał ją, wyciągał na chama kawałek po kawałku, a ja czułam niemal pod uchem, jak mi tam gmera, do tej pory słyszę w tym uchu to chrobotanie i trzaskanie. Brrr. Górna ósemka za to poddała się bez walki, nawet nie zauważyłam, kiedy doktor ją po prostu wyjął.

Tak jak poprzednio dostałam receptę na antybiotyk i nimesil, wzięłam ten nimesil, ale gucio pomogło. Minęło znieczulenie i dół mnie nasuwa, góra tylko lekko ćmi. Teraz przede mną największe wyzwanie - umycie zębów ;)

Jula · 2018-10-15 22:49

Miałam wyrywaną dolną lewą ósemkę prawie dwa lata temu. Nie była całkiem wyrżnięta, ale wystawała z dziąsła, i czułam ból w policzku. W gabinecie byłam chyba ponad godzinę, ósemka była rwana na siłę, myślałam, że dentystka połamie mi żuchwę. Poza tym nic nie bolało... Dopóki działał zastrzyk. Później w nocy myślałam że będę chodzić po ścianach, przepisany Ketonal nie pomagał. Na drugi dzień dostałam gorączki, byłam strasznie spuchnięta.

Teraz przymierzam się do aparatu, ortodonta zaleciła usunąć drugą dolną ósemkę, która czai się właśnie pod dziąsłem. Teraz nie dam jej wyrwać na chama, mam nadzieję że chirurgiczne usuwanie pójdzie sprawnie i będę się czuć lepiej, ale na samą myśl o tym robi mi się słabo...

Zareklamuj się na Zadrutowanych!
573 622 odsłon w w 2018 roku Zobacz ofertę »