Licówka i uczulenie na lateks

Licówka i uczulenie na lateks

Nikt nie woła, gdzie nowy artykuł! Zaspaliśmy dzisiaj nieco ? ?! Ale błąd szybko naprawiamy i Danutę przedstawiamy! Wpis krótki lecz ciekawy, licówki i uczulenia na lateks jeszcze nie poruszaliśmy!


W dzieciństwie nosiłam aparat wkładany na noc, z powodu przodozgryzu. Dzięki aparatowi jako tako pozbyłam się tego problemu. W okresie dorastania jednak nie uśmiechałam się prawie wcale – nie mam ani jednego zdjęcia z widocznymi zębami. Dlaczego? Może sama diastema (przerwa między jedynkami górnymi), którą także miałam, nie stanowiłaby problemu, ale moja prawa górna dwójka była bardzo mała. Lewa przy niej to był kawał zęba! W momencie uśmiechu widać było więcej przestrzeni między zębami, niż samych zębów. W liceum trafiłam na fantastyczną panią stomatolog, która czasowo uleczyła mój problem. Na niemal nieistniejącą dwójkę założyła licówkę, która… odpadła następnego dnia między lekcjami języka polskiego. Gabinet był niedaleko szkoły, więc pobiegłam po ratunek. I tak licówka trzyma się na „słowo honoru” już 7 lat.

Danuta przed założeniem aparatu.

W międzyczasie uzbierałam pieniążki na aparat i zdecydowałam się spełnić marzenie swojego życia – zbliżyć jedynki do siebie. Na kilka dni przed wizytą, podczas której miałam mieć zakładany aparat, oblewały mnie zimne poty, gdyż jestem osobą uczuloną na lateks. Niby nic, a jednak. Wiedziałam, że nie będę miała aparatu samoligaturującego, więc bałam się, że ze względu na uczulenie spuchną mi dziąsła, obrzękną drogi oddechowe i umrę. W końcu nadszedł ten dzień. Aparat został założony, a pani ortodontka użyła ligatur silikonowych. Szczęśliwa wróciłam do domu. Zaledwie 48 godzin później pojawił się kolejny problem. Pijąc herbatę w pracy, poczułam dość mocne „pyk” w okolicach siekaczy. Przerażona, że moja licówka odkleiła się od zęba za sprawą działania aparatu pobiegłam do lustra. Na szczęście okazało się, że to tylko odklejony od licówki zamek. Następnego dnia udałam się na ponowne przyklejenie zamka do licówki. Pani ortodontka ponownie umieściła go na swoim miejscu i na razie się trzyma. Jak widać moja dwójka sprawiła mi kolejny raz psikusa. W moim odrobinę oryginalnym przypadku okazało się, że naprawdę mimo uczuleń – każdy może nosić aparat oraz, że licówki nie stanowią problemu w leczeniu i nie zawsze trzeba je usuwać przed założeniem aparatu. Minął miesiąc, po wymianie łuku na mocniejszy dalej jest wszystko w porządku, a zęby powoli się prostują.

Danuta po założeniu aparatu.

Bardziej uszczypliwi pytają mnie „po co ci w ogóle aparat?”. Nie wiedzą jednak jak moje zęby wyglądały naprawdę. W takich sytuacjach pozostaje mi się jedynie uśmiechnąć i odpowiedzieć, że nie mam co robić z pieniędzmi.


Mamy więcej czytelników uczulonych na lateks? A może ktoś miał podobne problemy z licówką? Dajcie znać w komentarzach ?, pozdrawiamy!

Możecie nas również śledzić na Instagram ? oraz Facebook ?

Czekamy również na Twoją historię i opis doświadczeń! Zajrzyj tutaj i dowiedz się więcej ?.

Kasia / 2017-03-30

Agata · 2017-04-02 10:24

W czwartek zaplanowaną mam wizytę u ortodonty i będę mieć zakładany aparat i stąd moje obawy, że gabinet, w którym chcę podjąć leczenie był jedynym który odwiedziłam. Ekstrakcję ósemek dolnych miałam ‚na własną rękę’ że względu na ból i ich leżąca pozycję, a ósemki górne nadal się nie pojawiły. Pani doktor stwierdziła, że usunięcie ich jest zbyt ryzykowne, ponieważ nadal są ‚wysoko’. Na zdjęciach rentgenowskich widać jak obie ósemki naciskając na korzenie siódemek… Czy w takiej sytuacji zakładanie aparatu jest na miejscu? Czy po jego zdjęciu schodzące w dół ósemki nie zepsują wypracowanego efektu?

Dominika · 2017-04-06 12:48

Witam, chciałabym się tylko dowiedzieć czy autorka posta ma licówkę porcelanową czy „zwykłą”?

Zareklamuj się na Zadrutowanych!
573 622 odsłon w w 2018 roku Zobacz ofertę »