Rok i dziewięć miesięcy jak jeden dzień!

Rok i dziewięć miesięcy jak jeden dzień!

Witajcie kochani :). Jeśli myślicie, że wraz z chwilą zdjęcia aparatu z zębów Kasi Zadrutowani.pl zakończyli działalność, to spieszymy z informacją, że tak nie jest :). Faktycznie, zrobiliśmy przerwę, jednak ani przez chwilę nie myśleliśmy o tym, żeby zakończyć przygodę z naszym blogiem. Cieszymy się, że do grona naszych czytelników dołączają kolejne osoby, zachęcone do podjęcia decyzji o leczeniu ortodontycznym m.in. dzięki lekturze naszych artykułów :).

Dzisiejszy wpis jest podsumowaniem leczenia Justyny – jednej z naszych Czytelniczek, ale też autorki kilku poprzednich wpisów (tutaj oraz tutaj). Wpisy autorstwa Justyny zawsze wręcz tryskały pozytywną energią :). Tak jest i tym razem. Zapraszamy Was do lektury i życzymy wszystkim takich efektów i tak pozytywnego przebiegu leczenia, jak u Justyny!


”Już za chwilę ściągam górę – większość osób na moim miejscu skakałaby z radości, ale ja zupełnie nie mogę sobie tego wyobrazić – aparat zdziałał tyle dobra w moim życiu, że ciężko będzie mi się z nim pożegnać! Tak pisałam w poprzednim artykule.

Dziś, trzy miesiące po zdjęciu aparatu, śmiało mogę powiedzieć, że zaszczepił on we mnie ogrom radości i uśmiechu. Biorąc pod uwagę moją szaloną osobowość, trochę brak mi kolorowych ligatur na zębach, ale jak to powiedziała Pani Ortodontka ”Będzie rewelacyjnie!!!” I owszem – piękny uśmiech rekompensuje wszystko!!!

Jeśli miałabym podsumować swoje leczenie to mogę śmiało napisać, że był to naprawdę dobry, ale też wyczekany czas. Chciałam osiągnąć swój cel, sporo na niego pracowałam i zawsze będzie to jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu! Dzięki noszeniu aparatu zniknęły moje kompleksy, a ja każdego dnia mogę szczerzyć się gdzie tylko popadnie bez obaw, że wystawiam na światło dzienne swój największy mankament. Nie bez znaczenia był też fakt, że trafiłam pod bardzo dobre skrzydła, do gabinetu z cudownym personelem, gdzie dba się o pacjenta oraz o jego uśmiech i komfort – także ten mentalny. Jeżeli jeszcze szukacie swojego gabinetu, to zwracajcie uwagę na to, jak się w nim ogólnie czujecie – myślę, że to naprawdę jest istotne.

Miałam dużo szczęścia, bo moje leczenie przebiegało bez zarzutów – przez prawie dwa lata nie miałam potrzeby składania żadnych reklamacji. Zgłaszałam się do gabinetu częściej tylko i wyłącznie w celu zmiany koloru gumek na swoje wokalne przedsięwzięcia (i tu znów bardzo doceniam pomoc mojej pani doktor, która zawsze ratowała moje sceniczne kreacje!)

Na dzień zdjęcia aparatu czekałam jak na jeden z największych prezentów – byłam ogromnie ciekawa, jak będę wyglądać bez aparatu, przecież tak się do niego przywiązałam. Oczekiwanie na efekt nie dawało mi spać! Okazało się, że ta ostatnia wizyta (wbrew temu, co czasem można przeczytać na forach) była naprawdę przyjemna. Pani doktor najpierw zdjęła mi ligatury, drut i pierścienie. Nawet nie wiem, kiedy to się stało – wszystko poszło u mnie sprawnie i bezboleśnie. Następnie kolejno każdy ząb był oczyszczony i szlifowany mi zęby. I tu znów niespodzianka – nie odczuwałam żadnego dyskomfortu! Po tym wszystkim zrobiono mi wyciski do szyny retencyjnej, którą należy nosić, by zęby nie wróciły do swojego poprzedniego stanu. Wszystko przebiegło sprawnie i bez zarzutu. Na koniec, jak pewnie większość z Was, dostałam do ręki lusterko. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę! Proste, białe zęby, każdy na swoim miejscu! Chciało mi się jednocześnie śmiać i płakać, a z tej radości miałam ochotę uściskać cały personel i jak nigdy dotąd – nie miałam ochoty rozstać się z lusterkiem! Wyszłam z gabinetu tak szczęśliwa, że chyba tego szczęścia nie dało się nie zauważyć – ludzie odwzajemniali mój uśmiech, który posyłałam chyba każdemu po drodze 🙂
Na kolejnej wizycie odebrałam szynę retencyjną. Moim zdaniem praktycznie jej nie widać, gdyż jest przezroczysta. Z drugiej strony – nawet jeśli ją nieco widać, to i tak noszę ją z dumą. W niczym mi nie przeszkadza, wciąż mogę śpiewać, śmiać się, rozmawiać. Muszę ją ściągać tylko do jedzenia i picia, ale myślę się wtedy, że nie takie góry się przenosiło… :).

Podsumowując – decyzja o rozpoczęciu leczenia ortodontycznego była jedną z najlepszych w moim życiu. Efekt, jaki udało się u mnie uzyskać wart jest każdej minuty i złotówki, a to jak siebie teraz postrzegam uświadomiło mi, jak wiele mam siły, by zmienić coś w swoim życiu. I wiem, że nikt mi tego nie odbierze! 🙂

Jeśli jeszcze tego nie zrobiła(e)ś, dołącz do Zadrutowanych na Instagram 🏖 oraz Facebook 👍.

Kasia / 2019-07-22

Nie ma jeszcze komentarzy. Może pozostaw swój? 😊

Zareklamuj się na Zadrutowanych!
573 622 odsłon w w 2018 roku Zobacz ofertę »