Czy irygator może zastąpić nić?

Czy irygator może zastąpić nić?

Spotkaliśmy się w internecie z obiema opiniami – część osób uważa, że w codziennej higienie, poza szczotkowaniem zębów, wystarczy używać nici dentystycznej; inne osoby natomiast twierdzą, że wystarczy używać dobrego irygatora. Która strona ma rację?

Kwestia opinii?

Mogłoby się wydawać, że jest to po prostu kwestia subiektywnej opinii, więc nie ma co dzielić włosa na czworo – każdy ma prawo do swojej. Próbując uargumentować, które stanowisko jest bliższe prawdy, doszliśmy do wniosku, że żadne.

Choć zaraz wyjaśnię, dlaczego “to zależy”, w przypadku większości z nas te dwa elementy higieny jamy ustnej po prostu uzupełniają się nawzajem :).

Dlaczego “to zależy”?

Osoby, które nie mają gęsto ustawionych zębów, wbrew pozorom mogą być uznane za szczęściarzy. Chodzi o taki układ zębów, gdzie każde dwa kolejne zęby nie stykają się bezpośrednio. Innymi słowy: są między nimi szpary. W takim przypadku między zębami trudniej o zbieranie się resztek pokarmowych, a co za tym idzie – utrzymanie higieny jest łatwiejsze, a ryzyko ubytków – mniejsze.

W przypadku takiej osoby irygator na ogół w zupełności wystarczy. Nie musi ona nitkować zębów, ponieważ nie ma możliwości utknięcia resztek między stykającymi się zębami. Wyobraźcie sobie, że znam co najmniej jedną taką osobę i, jakkolwiek niewiarygodnie to brzmi, nigdy nie miała ubytku. Wizyty u stomatologa ograniczają się do położenia się na fotelu przez pacjenta i stwierdzenia przez dentystę “wszystko w porządku”! Zazdroszczę ;).

Kiedy nitka i irygator uzupełniają się?

Śmiem przypuszczać, że częściej niż rzadziej większość osób posiada dosyć ciasno ułożone zęby. W przypadku nas, pacjentów ortodontycznych, zęby są raczej ustawiane w taki sposób, aby nie było między nimi zbędnego “ścisku”, choć czasem (jak np. w moim przypadku), niektóre jednak opierają się o siebie (dokładniej – mają wyraźne punkty styku). Taki układ zębów, niczym żołnierze stojący w ciasnym szeregu, również po prostu wygląda najlepiej.

“W czym zatem problem, Michale?!” Otóż, niezależnie od tego, jak silnego irygatora używacie – najlepiej spełniają one swoją funkcję w dolnej części przestrzeni międzyzębowej dolnego łuku oraz górnej przestrzeni międzyzębowej górnego łuku. Celowanie strumieniem irygatora w punkty styku zębów jest albo najzwyczajniej w świecie trudne (a na pewno trudniejsze, niż przyłożenie go między zębami, bliżej dziąsła), albo mało skuteczne, jeśli zęby posiadają ciasny punkt styku.

nić dentystyczna, nić ortodontyczna, nitkowanie zadrutowani.pl

Jakieś sygnały?

Skąd zatem możemy wiedzieć, czy irygator spełnia swoją funkcję na tyle, że nić nie jest już potrzebna? Pomijając takie wydarzenia, jak jedzenie kiełbasek z grilla czy podobnych, lubiących wejść między zęby typów pokarmu, kiedy praktycznie pewne jest, że użycie nici będzie niezbędne, wystarczy po prostu sprawdzić to na sobie empirycznie.

Po najzwyklejszym posiłku obiadowym użyjmy irygatora w celu dokładnego wypłukania zarówno przestrzeni międzyzębowych, jak i elementów aparatu. Wyjątkowo, w odwrotnej kolejności, po użyciu irygatora weźmy do ręki nić. Jeśli ze szczytowych punktów styku, zwłaszcza tych ciaśniejszych, nadal jesteśmy w stanie wydobyć nieczystości, oznacza to, że w naszym przypadku irygator i nić powinny iść w parze, bowiem ich zastosowanie się uzupełnia.

Warto dodać, że strumień wody irygatora w przestrzeni międzyzębowej bliżej dziąsła masuje je, powodując jego lepsze ukrwienie i wzmocnienie. Jest również mniejsza szansa uszkodzenia dziąsła, niż nicią. Dlatego jeśli zdarza się, że zastosowanie nici w okolicy dziąsła powoduje krwawienie, jest to jasny sygnał, że pora się wyposażyć w irygator.

Zdaję sobie sprawę, że mogę zabrzmieć w tym momencie jak sprzedawca (tyle, że niczego nie sprzedaję :D), ale nie ma lepszego urządzenia do oczyszczania skomplikowanych elementów aparatu i przestrzeni międzyzębowych niż irygator. Osobiście to urządzenie poznałem dosyć późno. Ostatnio jednak irygatory robią się coraz bardziej modne. Zapewne wynika to z lepszej świadomości dotyczącej higieny jamy ustnej – być może częściowo również dzięki działalności Zadrutowanych :). Korzystając więc z okazji, także i dziś zdecydowanie polecamy Wam wyposażyć się w to przydatne narzędzie.

A skoro już o tym mowa – jeśli śledzicie nas regularnie, na pewno już wiecie, że zamiast wybierać się na zakupy, wystarczyło wziąć udział w naszym konkursie, który wczoraj o północy dobiegł końca ;)! Ogłoszenie wyników konkursu już w najbliższy czwartek, a główny zwycięzca otrzyma właśnie irygator marki Aquajet LD-A8, który recenzowaliśmy dla Was jakiś czas temu.

Michał / 2018-06-25
Kategorie Aparat  
Tagi

Kamila · 2018-06-25 09:28

Bardzo fajny post. Kiedyś właśnie spróbowałam użyć irygatora i później nitki, żeby sprawdzić czy coś będzie między zębami, ku mojemu zdziwieniu - nic już nie było :-) I tak po każdym posiłku używam irygatora, wyciorków, a nitki raz dziennie przed snem . Z zębami póki co mam spokój. Zakup irygatora to były najlepiej wydane pieniądze w moim życiu, bardzo ułatwia dbanie o higienę zębów jak nosi się aparat. Po zdjęciu drucików też będzie moim ulubieńcem :-)

Monika · 2018-06-25 09:47

W obu przypadkach używanie nitki i irygatora może szkodzić. Nitką możemy zbyt głęboko wchodzić przez co uszkodzić dziąsło i "otworzyć" dojście do kieszonek. A nieumiejętne używanie irygatora (zły kąt ustawienia końcówki) może spowodować poszerzenie kieszonki.

Osobiście używam nitki i irygatora, ale nie zawsze nitki używałam prawidłowo... Robiłam to albo do lini dziąseł, albo piłowałam. Teraz się to zmieniło i robię wszystko dokładnie i dobrze. Natomiast warto byłoby zawrzeć jeszcze kwestie umiejętności używania obu sposobów. No i ważna kwestia... Nitka nie usunie resztek pokarmu z zameczków, a irygator nie usunie płytki nazębnej spod dziąseł. Osobiście uważam, że należy stosować nitkę i irygator. I mówię to jako osoba, która zaczęła używać irygator nie mając jeszcze aparatu na zęby. :)

Ewelina · 2018-06-25 09:54

Uważam podobnie. Każdy powinien sobie sprawdzić działanie irygatora... Jeden model może być wystarczający, a inny kompletnie kiepski. Ale nawet jeśli irygator "wystarczy" czasami warto sięgnąć po nic dentystyczną. 😉😉

Kinga · 2018-07-10 00:08

Zdecydowanie polecam irygator. Zakupiłam zaraz przed założeniem aparatu i to były znakomicie wydane pieniądze. Warto kupić taki, który ma specjalną końcówkę do aparatów ortodontycznych - nie tylko czyści zamki, ale również potrafi wyczyścić pożółkłe gumki (noszę aparat kryształowy z perłowymi lub przeźroczystymi ligaturami, które przebarwiają się od jedzenia, kawy, etc.). Ligaturki nie wracają co prawda całkowicie do wyjściowego koloru, ale widać różnicę. Irygator znakomicie walczy też z kamieniem nazębnym, odpowiednio używany zapobiega jego powstawaniu lub potrafi usunąć jego małe ilości. Osoby stosujące irygator rzadziej muszą poddawać się zabiegowi scalingu (ja przez cały okres noszenia aparatu miałam scaling jedynie raz i to na swoje wyraźne życzenie - Ortodonta nie widział jeszcze takiej konieczności).

Zgodzę się jednak z autorem tekstu, że warto używać irygatora wspólnie z nitką. Nawet przy najlepszej technice irygator nie jest w stanie tak dokładnie oczyścić przestrzeni jak nitka. Osobiście stosuję nitkę z irygatorem w kolejności odwrotnej niż ta wskazana w artykule - najpierw nitka, potem irygator. Efekty są świetne, nie tylko ja mam poczucie, że zęby są naprawdę wyczyszczone, ale również moja Ortodontka na każdej wizycie podkreśla, że widać, iż utrzymywany jest bardzo wysoki poziom higieny jamy ustnej.

Myślę, że nie trzeba przypominać, że dbałość o higienę to sprawa kluczowa dla "zadrutowanych". Staranne czyszczenie wszystkich elementów - aparatu, zębów, przestrzeni międzyzębowych, etc. - może nawet skrócić czas leczenia ortodontycznego. Dlatego, jak na wstępie, polecam zaprzyjaźnić się z nitką i irygatorem i kontynuować tę znajomość również po zdjęciu aparatu ;)

Zareklamuj się na Zadrutowanych!
573 622 odsłon w w 2018 roku Zobacz ofertę »