Ortodonta: „Proszę pokazać język”
Pacjent: „Huh?”
Ortodonta: „Proszę go po prostu wystawić ?”
Pacjent: *wystawia*
Ortodonta: *ogląda* “Zęby się Panu odcisnęły”
Pacjent: :O ?!?
Po przeczytaniu artykułu prawdopodobnie stanie się to dosyć oczywiste, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że ułożenie czy “zachowanie” języka może mieć istotny wpływ na poprawność naszego zgryzu. Po ostatniej wizycie zacząłem świadomie zwracać uwagę, co wyprawia język w moich ustach… ale zacznijmy od początku.
Moja ostatnia wizyta kontrolna odbyła się w zeszłym roku :O… czyli 12 grudnia 2016 ;). Sympatyczna Pani ortodontka zapytała jak się czuję, a jako że poprzednim razem żartowałem “nic mnie nie ciągnie, nie boli, ja nie wieeeem ;)!” i wyszedłem obolały haha, tym razem zmieniłem strategię i odparłem, że czuję się doskonale i nic nie boli :D. Naturalnie od czasu do czasu pojawi się znienacka wrażliwość któregoś losowego zęba – zna to pewnie każdy, kto aparat stały miał już 1-2 miesiące. I słusznie, przynajmniej wiadomo, że aparat działa ;).
Działa działa, czuję to…
Wskoczyłem na fotel, ortodontka sprawnie rozprawiła się z wymianą dolnego łuku (bądź obu… zapomniałem ;( ), jak zwykle miałem problem na odpowiedzenie z otwartą buzią na pytanie “Jakiego koloru łańcuszek?” ;). Mniej więcej na tym etapie wizyty ortodontka jakby zwolniła i zaczęła się mi bliżej przyglądać. I wracamy do parafrazy rozmowy z począktu artykułu – poprosiła, abym wystawił język. Nieco się zdziwiłem, pomyślałem, że chodzi jej o dostęp do którychś bocznych zębów, ale nie :). Wyjaśniła, że chce spojrzeć na język. Czułem się zabawnie, ale, z nadal rozdziawioną paszczą, posłusznie wystawiłem język.
Ortodontka powiedziała, że wypycham język. Zaprzestając pełnego otwarcia ust zapytałem skąd to wiadomo. “Zęby się Panu odcisnęły na języku” – odpowiedziała. Wow, tego jeszcze nie było. Naturalnie na co dzień mniej lub bardziej uważnie widziałem język przy okazji higieny jamy ustnej, ale nie myślałem, że te drobne nieregularności to naprawdę niczym “foremka z piasku” od moich zębów.
Przechodząc może już w bardziej do sedna – dowiedziałem się, że wypychanie języka mogło mieć wpływ na wychylenie się przednich zębów. W skrajnych przypadkach, prowadzić to może to otwartego zgryzu (szparki między dolnymi a górnymi zębami przy zamkniętym zgryzie). W moim przypadku jest to po prostu łagodne wychylenie zębów do przodu, co widać wyraźnie na prześwietleniu.
Kilka wizyt wcześniej moja poprzednia Pani ortodontka (obecnie na urlopie macierzyńskim) poprosiła, abym przełknął ślinę przy zamkniętym zgryzie, podczas gdy moje usta były odsłonięte przez nią. Zwróciła uwagę, że wypchnąłem język w momencie przełykania śliny. O ile nie śmiem podważać wiedzy specjalistów, u których się leczymy, wyjaśniłem, że wynikało to raczej z tego, że od 15 minut siedziałem na fotelu, i przy wyschniętej buzi i odsłoniętych ustach po prostu przełknięcie śliny było dosyć nienaturalne.
Niemniej, faktycznie może być tak, że nawet nieznacznie, ale wypycham język do przodu w momencie przełykania śliny. W przypadku innych pacjentów problem ten może również objawiać się przykładowo w nocy w trakcie snu, także nie jesteśmy w stanie wykluczyć, że faktycznie tak robimy. Tłoczenia języka, może bardzo wpłynąć zarówno na zęby przednie, jak i boczne! W moim przypadku wydaje się to dosyć łagodne.
Zastanawiam się, ile z Was właśnie przełknęło ślinę, aby sprawdzić to na sobie 😉
Wracając do wizyty grudniowej. Ortodontka pokazała mi, jakie ćwiczenie powinienem robić. Oprzeć język tam, gdzie naturalnie powinienem być (na podniebieniu, tuż za przednimi zębami) i żuchwą, jakbym chciał powiedzieć “JA JA JA JA”.
O tak?
Nie nie… tak:
Tak tak, wiem:
Michał, proszę…
…
Mnie też to bawi :D. Zasugerowała, abym robił to za każdym razem jak patrzę na telefon, albo znalazł sobie inne przypomnienie. Lubię być systematyczny, więc zegarek przypomina mi o tym co 2 godziny między 10 a 20. Wyobraźcie sobie co wymyślam, jak jestem w miejscu publicznym. Albo to odkładam albo… udaję, że mnie boli żuchwa ;D
…
Jeśli to nie pomoże, dostanę skierowanie do logopedy.
To mnie nieco zaskoczyło. Przyznam, że sporo mam na głowie w związku z prowadzeniem Zadrutowanych i przyszłą funkcjonalnością strony, ale nie po to przechodzę przygodę z aparatem, żebym potem zepsuł to własnym językiem…
Czy ktoś z naszych czytelników również dostał od ortodonty lekcję poprawnego ułożenia języka lub podobne ćwiczenia? A może znacie kogoś, kto podzieliłby się swoją przygodą z wyleczenia otwartego zgryzu aparatem ortodontycznym? Czekamy na Wasze komentarze :)!
PS Tak, ilość pustych lini we wpisie jest intencjonalna. Nie chciałem, aby wszystkie animacje były widoczne, jeśli ktoś czyta to na większym ekranie 🙂